Obsługiwane przez usługę Blogger.
profilki.pl

8 pytań wkurzających świeżo upieczone mamy

By 10:19


Na wstępie zaznaczam, że poniższy zbiór powstał na podstawie opinii mojej i znanych mi mam.


  1. Karmisz? Pierwsze podstawowe pytanie. Najczęściej wygląda to tak: "cześć! karmisz?". Serio? Pytanie jest na miejscu przede wszystkim u lekarza, najbliższej rodziny i ewentualnie mam dzieci do lat 5 - w ramach wymiany doświadczeń, uzyskania cennych porad. Ale słyszane kilka razy (minimum) tygodniowo pytanie, czy karmię piersią przez obcych mi ludzi (znajoma mamy, sąsiadka, jakaś dalsza koleżanka, babka w kolejce na poczcie) jest totalną przesadą. A już wisienką na torcie był kolega, swoją drogą bezdzietny kawaler.

  2. Rodziłaś naturalnie? Drugie z najczęściej zadawanych pytań i tak samo intymne jak pierwsze, a nawet bardziej. Jeśli nie karmisz piersią, czy miałaś cesarskie cięcie, to każdy wyczekuje wyjaśnienia. Jak się nie odezwiesz, to słyszysz tekst: "co, na życzenie?". I ciśnienie w górę. Na prawdę - nie mam ochoty tłumaczyć każdemu, że jestem chora, na co jestem chora, i że cała ciąża była walką o zdrowie naszego maleństwa.
  3. Kiedy wracasz do pracy? Ledwo urodzisz, a każdy już o to pyta. I zaznaczam - nie ma odpowiedzi dobrej. Chcesz zostać na wychowawczym z dzieckiem aż osiągnie wiek przedszkolny? To całe finanse na głowie męża, nie żal Ci go? Chcesz wrócić do pracy po macierzyńskim? Nie żal Ci tak dawać maluszka do żłobka? (w domyśle: "ty wyrodna matko! karierowiczka!")
  4. A co on/ona taki chudy/gruby? Najważniejsze, że dziecko jest zdrowe, ma dobre wyniki badań, a to, czy jest większy/mniejszy niż większość dzieci w jego wieku nie ma znaczenia. Mój synek, jeśli chodzi o wzrost w ogóle nie mieści się w siatkach centylowych - mając 8 miesięcy jest wzrostu dwuletniego synka koleżanki (i to nie jakiejś kruszynki). Powiedziano nam, że jak dojrzeje będzie miał ok. 2 m. Wygląda zdrowo, nie jest pulchny, ale według byłej nauczycielki, którą spotkałam podczas spaceru, najlepiej jakby mu było widać każdą kość...
  5. A kiedy kolejne? Serio? Ledwo kobieta urodzi, to natychmiast ma zachodzić w kolejną ciążę?
  6. A czym go karmisz? Tu pytanie zaczyna padać jak dziecko skończy ok. pół roku. I oczywiście, każdy ma najlepsze rady. Chętnie wysłucham innych mam, ale opinia 70-letnich babć mnie nie interesuje z tego względu, że one najchętniej karmiłyby półrocznego malca pierogami ze skwarkami. Podsmażanymi,
  7. A czemu mu nie dasz mleka od krowy? W domyśle, tego z kartonu. Nie dam i już. Namawiano mnie jak synek miał 4 (!) miesiące. Dam, kiedy ja i mąż będziemy uważali za najlepszą porę. Synek je już na prawdę mnóstwo rzeczy, ale akurat na krowie mleko możemy jeszcze trochę poczekać, a i tak będzie bazą do np. budyniu, na pewno nie zastąpię nim butelki.
  8. A śpi w swoim łóżeczku? A gówno Cię to obchodzi. Przepraszam, ale to pytanie mnie strasznie irytuje. Och, jaka ja byłam mądra przed porodem - "będzie spał w swoim łóżeczku, łóżko jest dla nas". Taaaaak. Tylko, że D. miał kolki z piekła rodem. Płakał 22 godziny na dobę. Po 3 tygodniach, gdy spałam pół godziny na dobę i zakończyło się to gwałtownym pogorszeniem mojej choroby, wzięłam synka na noc do łóżka. D. spał spokojniej niż zwykle, a ja choć trochę nabrałam sił. Spał z nami do momentu, gdy skończyły się kolki. Później bezproblemowo zaczął spać u siebie. Do dzisiaj bywają okresy, że śpi z nami (np. gdy bardziej dokucza mu ząbkowanie), ale potem normalnie śpi w swoim łóżeczku. Albo tak, albo na siłę męczenie dziecka i siebie. Bez sensu.

Może Cię zainteresować również...

0 komentarze