Obsługiwane przez usługę Blogger.
profilki.pl

Ja, Marudliwa.

By 11:58



Pierwszy post. Najgorsze ze wszystkiego - trzeba się przedstawić, żeby Czytelnik wiedział z jakim delikwentem ma do czynienia. No to dobra. Nazywam się M. Załóżmy, że tak jest na prawdę. Bo z drugiej strony - po co Wam moje prawdziwe imię? Prawdziwie to zamierzam tu pisać, bez owijania w bawełnę, więc moje prawdziwe dane mogłyby kogoś zaboleć. Gorzej - mogłabym jeszcze w pysk dostać. A po co? Lubię mój pysk bez siniaków. No dobra, to jestem M. Mam męża P. i syna D. (ok, inaczej się nazywają, ale niech będzie). Wiek? Zaczynam używać kremów 30+. Wygląd? Przeciętna słowianka, z nadprogramowymi kilogramami, z którymi zawzięcie walczę (w jednej ręce dźwigając hantlę, a w drugiej słoik z Nutellą). Czym się zajmuję? Dzieckiem się zajmuję, domem i tysiącem innych spraw. Z pracy już wydzwaniają i pytają, kiedy wracam. No cóż - albo oddam pierworodnego do prywatnego żłobka (do publicznego miejsce się zwolni, jak osiągnie wiek przedszkolny), żeby go obce baby wychowywały, a ja - zasuwając po 12 godzin dziennie - całą wypłatę oddam na żłobek i bilet miesięczny, albo jeszcze trochę zostanę z nim w domu. Ale decyzję ma podjąć szanowny małżonek, który z jednej strony wolałby, żebym poszła do roboty, ale z drugiej - wie, jak wygląda moja praca i w tym momencie cały dom zostałby na jego głowie, a kawalerski żywot by się skończył. O czym będzie blog? Ano, o wszystkim. Mam kilka blogów tematycznych, gdzie udzielam się coraz rzadziej, bo irytuje mnie to, że nie mogę napisać o tym, o czym akurat bym chciała. Przeczytałam fajną książkę i chciałabym się tym podzielić? No przecież nie na blogu parentingowym, chyba że to jakiś poradnik rodzicielski. Takie przykłady można mnożyć. I wiecie, co? Stwierdziłam, że mam to w dupie i rozpoczynam bloga, gdzie piszę o czym chcę. Chcę się wyżalić, bo nad moim małżeństwem znowu wiszą chmury rozwodowe? Proszę bardzo. Chcę polecić krem na odparzenia pieluszkowe u niemowlaka? Proszę bardzo. A kto mi zabroni? Nie chcę być cholerną matką-Polką, której całym światem są krosty na pupie dzieciaka. No i sam tytuł bloga. Marudliwa? A tak, bo ja zrzęda jestem. Pesymistka. Czasem się uśmiecham, żeby nie było. No to zapraszam, drodzy Czytelnicy.

Może Cię zainteresować również...

0 komentarze